Doradca Zełenskiego rozczarowany reakcją Merkel
Po wyzwoleniu obwodu kijowskiego Ukraińcy poinformowali o masowych mordach i brutalnych zbrodniach dokonanych na ludności cywilnej przez wojska rosyjskie. Symbolem tego okrucieństwa stała się miejscowość Bucza, gdzie zginęło co najmniej 350 osób. Media cały czas publikują nowe zdjęcia i nagrania, na których widać m.in. zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprosił byłą kanclerz Niemiec Angelę Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego do Buczy, żeby zobaczyli "do czego doprowadziła polityka ustępstw wobec Rosji".
Rzeczniczka Merkel powiedziała w poniedziałek agencji dpa, że była kanclerz RFN "podtrzymuje swoją decyzję podjętą w związku ze szczytem NATO w Bukareszcie w 2008 roku", kiedy to Niemcy i Francja zablokowały Ukrainie i Gruzji drogę do członkostwa w Sojuszu.
Ukraińcy chcą wysłać Merkel zdjęcia z Buczy
Ponieważ Merkel w żaden sposób nie odpowiedziała na zaproszenie do odwiedzenia Buczy, doradca Zełenskiego Mychajło Podoliak stwierdził, że reakcja byłej szefowej niemieckiego rządu pokazuje, że "zachodnie elity wciąż mają niebezpieczne złudzenia".
Zdaniem Podoliaka, którego cytuje agencja Interfax-Ukraina, możliwym rozwiązaniem jest przesłanie europejskim politykom dokumentów fotograficznych dotyczących masakry w Buczy oraz wniosków sporządzonych w tej sprawie przez biegłych sądowych.
W piątek, 1 kwietnia, mer Buczy Anatolij Fiodoruk poinformował, że w masowych grobach pochowano 280 ciał zabitych cywilów. Obecnie strona ukraińska mówi o ponad 400 ofiarach, ale dokładna liczba zamordowanych wciąż jest ustalana.